piątek, 18 grudnia 2009

fail.

chciałabym mieć takie malutkie drzwiczki, schronienie przed zimnem niektórych słów i czynów. coraz częściej czuję się zagubiona, jakby coś przeciekało mi przez palce a ja stoję i nie mogę tego powstrzymać.
jestem jak zapomniana stara półka, odkurz mnie, a ja Cię pokocham.

'protect me from what I want'
te zdanie chyba zostanie moim mottem na nowy rok.

niedziela, 1 listopada 2009

kiedyś.


w tak wielu rzeczach masz rację, szkoda, że nie potrafię chociaż raz postąpić dobrze.
kiedyś się zmienię. kiedyś spojrzę Ci w oczy i nie zobaczysz w nich nic oprócz własnego, zniekształconego odbicia. chciałabym cofnąć czas lub chociaż powycinać niektóre moje słowa i gesty.
proszę, zapomnij o tym. niech znowu będzie dobrze.

wtorek, 21 lipca 2009


powróciło znów,spirytus w nosie beton w gardle. jak wspaniale byłoby być Tobą,tym pięknym,zapomnianym, starym obrazem,który tak wiele widział i tak wiele wie o życiu.

trochę zachłysnęłam się mineralną niegazowaną, sama wlewałam w siebie więcej i więcej, aż w końcu zwymiotowałam. czasami wiesz,że następny krok poprowadzi do klęski,że następne kilka decymetrów sześciennych to już zgon. za dużo chcesz, a potem nie masz już nic. albo prawie nic.
'from zero to hero' i odwrotnie.

Czy masz wtedy przyjaciół, którzy mimo wszystko są przy Tobie?
wczoraj nazwałam tak 2 osoby. dziękuję. i przepraszam tych, którzy powinni być przeproszeni.


*drogi czytelniku,nie mierz moich słów swoją miarą. tylko ja wiem do kogo to jest skierowane.
jeżeli jesteś przekonany,że to oTobie, mylisz się.

środa, 24 czerwca 2009

pogoda zmyła mi mascarę, zrobiło się czarno, wyglądam jakbym płakała, ten świat słynie z nakładania masek. Bóg jest animatorem , a my to tylko drewniane kukły. Wolność jest wtedy,gdy wewnątrz jesteś tym kim chcesz. Ty - tak bardzo prawdziwy, że nie masz w sobie ani grama pluszu i wiór. jestem szczęśliwa.

piątek, 12 czerwca 2009

fire in me.

fire in me.


wygląda na to, że wszystko idzie ku dobremu, słowa spełnienia wypełzły z Ciebie.
podniebienie pali się żywym ogniem, każdy wdech niesie żar Waszych spojrzeń, tu wcale nie chodzi o miłość. Utworzyłyście we mnie gryzącą pustke, chcę żebyście wiedziały, że czekam.
czekam z przysłowiowym chlebem i solą, wraz z powrotem urządzimy wesele.