nigdy nie jest za późno? oby.
mam swoje postanowienie. szkoda, że troche mało wakacyjne, ale musze się go trzymać. bo coś co na pierwszy rzut oka wydaje sie zajebiste a potem okazuje się wielkim bagnem, ma naprawde słabe fundamenty. I do tego niszczycielską naturę. a ja chcę budować, nie burzyć. nie chcę tworzyć syfu, wystarczy nam ten który zastaliśmy.
więc od dziś, nie od jutra, zaczynam trzymać się tego, co rzuciłam w żartach dzisiaj rano.
gorzej, jeśli sie nie uda lub wcale nie zauważe poprawy. no cóż, ważne ze próbowałam.
I chcę to wszystko naprawić.
a tacy przyjaciele to o kant chuja, szczerze mówiąc. nie chcę takich, podziękuję wam.
poniedziałek, 27 czerwca 2011
wtorek, 1 marca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)